Zuchy pod pomnikiem. (NAC) Pomnik ten już dawno powinien zostać przywrócony Poznaniowi i - w pierwszym rzędzie - z inicjatywy władz miasta. Blokowanie odbudowy pomnika Wdzięczności w godnym dla Poznania miejscu jest smutnym obrazem dzisiejszych czasów - mówił podczas niedzielnej mszy św. metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.
Wykupując tzw. miejsce na cmentarzu, płacimy za możliwość jego użytkowania. Grunt w dalszym ciągu pozostaje własnością zarządcy. Sytuacja zmienia się w momencie postawienia nagrobka. Stawiając pomnik, stajemy się jego właścicielami, mimo że stan prawny gruntu pod nim nie ulega zmianie.
Zdemontowano pomnik UPA w Hruszowicach. Ukraina protestuje. Demontaż nielegalnie wzniesionego w 1994 r. pomnika UPA na cmentarzu komunalnym w Hruszowicach koło Przemyśla jest zgodny z prawem
W wielu miejscach wzory pomnika na cmentarz muszą być zaakceptowane przez administrację nekropolii, szczególnie jeśli ma ona zabytkowy charakter. Najlepsze rodzaje kamienia na nagrobki. Jeszcze pod koniec XX w. najpopularniejszym materiałem do budowy pomników na cmentarzu było tzw. lastriko.
. Start O ZDiZ Aktualności Komunikat w sprawie opłat cmentarnych Zarząd Dróg i Zieleni w Pile informuje, że wszelkie wpłaty z tytułu opłat za: prawo do grobu (tzw. pokładne) na cmentarzu komunalnym lub ich ponowienie, zatwierdzenie projektów i wydanie zezwoleń na postawienie pomnika lub jego wymianę, wydanie zezwoleń na utwardzenie terenu wokół nagrobka, wydanie zezwoleń na postawienie ławki przy grobie, wydanie zezwoleń na posadzenie drzew lub krzewów przy grobie, należy dokonywać na rachunek bankowy Zarządu Dróg i Zieleni w Pile w banku PKO BP SA numer 09 1020 4027 0000 1202 1119 6104, po uprzednim uzyskaniu szczegółowych informacji w biurze przy ul. Motylewskiej 13a w Pile, telefonicznie (67 212 52 94) lub drogą mailową (cmentarze@ !!Jednocześnie prosimy o niezaokrąglanie wpłacanych kwot!!
Czy władze cmentarza mogą mi zakazać wystawienia konkretnego pomnika – pyta pan Jan. Zwłoki jego ojca zostały pochowane w obrządku katolickim i spoczęły na katolickim cmentarzu. Problem zaczął się, gdy archidiecezja zauważyła, że nagrobek będzie pozbawiony religijnej symboliki. – Ojciec nie należał do osób szczególnie pobożnych, ale chciał być pochowany na tym cmentarzu, choć niedaleko jest też komunalny – tłumaczy pan Jan. – Jedyne, co naprawdę kochał, to był jego pies. Pomnik miał być tego symbolem. Tak naprawdę nic wielkiego, zwykła biała płyta i leżący pies. Jednak archidiecezja nie wyraziła na to zgody – opowiada czytelnik i zastanawia się, czy ma szansę wygrać spór w sądzie. W opisanej sytuacji skarga do sądu na niewiele się zda, bo – zgodnie z przepisami – kościoły i inne związki wyznaniowe mają prawo do posiadania cmentarzy grzebalnych i sprawowania nad nimi zarządu. Ten zarząd należy do ich spraw własnych. W związku z tym to one decydują o wyglądzie cmentarza, formie nagrobków, rodzaju sprawowanych obrzędów religijnych. A państwo tę autonomię i niezależność szanuje. Zasadniczo każda nekropolia (zarówno cmentarz wyznaniowy, jak i komunalny) posiada regulamin, w którym znajdują się zapisy mówiące o tym, że wszelkie prace przy grobach wymagają zgłoszenia w kancelarii cmentarza i uzyskania na nie stosownej zgody administratora. Warto jednak wiedzieć, że nawet brak regulaminu nie uniemożliwi właścicielowi cmentarza wykonywania prawa własności. Przy pochówku na cmentarzu wyznaniowym rodzina zmarłego musi liczyć się z wieloma ograniczeniami. Jeśli chodzi o pomnik, to musi on być dostosowany do charakteru i powagi miejsca. A także nawiązywać do symboliki religijnej (jeśli takie jest życzenie zarządcy cmentarza). Nieco inaczej jest na cmentarzach komunalnych, bo te znajdują się pod zarządem gmin (wojewodów, burmistrzów lub prezydentów miast). W związku z tym wznoszone tam grobowce nie muszą mieć żadnego związku z religią, choć mogą mieć związek z każdą, a nie tylko katolicką. Nie oznacza to jednak, że na cmentarzu komunalnym można postawić wszystko, co się chce, bo i tutaj na prace przy grobie trzeba mieć zgodę zarządcy. A gmina może jej nie udzielić, jeśli uzna, że pomnik narusza powagę miejsca. Sprawa przedstawia się jeszcze inaczej w miejscowościach, w których nie ma cmentarza komunalnego. W takiej sytuacji zarząd cmentarza wyznaniowego jest zobowiązany umożliwić pochówek osób zmarłych innego wyznania lub niewierzących, i to bez jakiejkolwiek dyskryminacji. Przepisy mówią wyraźnie, że zwłoki takich osób powinny być przez zarząd cmentarza traktowane na równi ze zwłokami osób należących do wyznania, do którego należy cmentarz, a w szczególności pod względem wyznaczenia miejsca cmentarnego, właściwego ceremoniału pogrzebowego i wznoszenia „stosownych” nagrobków. Jednak pan Jan także i w tej sytuacji miałby problem z zarządcą cmentarza, a to ze względu na to, że jego ojciec nie należał do innego wyznania, ani nie był ateistą. Jego pogrzeb był przecież katolicki. Sąd nic tu nie pomoże W lutym br. Sąd Najwyższy zajął się sprawą mężczyzny, który toczył spór o pomnik własnego projektu z archidiecezją łódzką. Nagrobek przedstawiał splecione ciała mężczyzny i kobiety przysłonięte całunem. Dla skarżącego były one symbolem miłości, a ich ułożenie symbolizowało znak krzyża. Archidiecezja łódzka nie dostrzegła jednak religijnej symboliki. Co więcej, uznała, że pomnik może obrażać bliskich tych, którzy spoczywają na cmentarzu i budzić niezdrową ciekawość, która w miejscu takim jak cmentarz jest niepotrzebna. Sąd Najwyższy nie opowiedział się za żadną ze stron. Orzekł tylko, że rozdział kościoła od państwa uniemożliwia mu ingerencję w autonomiczne decyzje kościoła. Cmentarz wyznaniowy pozostaje pod jurysdykcją władz kościelnych, a te same mają prawo decydować, co wolno na cmentarzu, a czego nie. Jeszcze przed zakończeniem sporu mężczyzna ekshumował zwłoki żony i przeniósł je na cmentarz ewangelicko-augsburski, który wyraził zgodę na nagrobek w tej formie. Spór jednak wcale się nie skończył. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, bo łodzianin jest przekonany, że archidiecezja i kuria naruszyły jego dobro osobiste, jakim jest kult pamięci zmarłej żony. Zdaniem ekspertów szanse na zwycięstwo ma jednak niewielkie. Źródło: wyrok SN z 6 lutego 2015 r., sygn. akt II CSK 317/14 Podstawa prawna Art. 24 Konkordatu między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską ( z 1998 r. nr 51, poz. 318). Ustawa z 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP ( z 2013 r. poz. 1169 ze zm.). Ustawa z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania ( z 2005 r. nr 231, poz. 1965 ze zm.). Ustawa z 31 stycznia 1959 o cmentarzach i chowaniu zmarłych ( z 2011 r. nr 118, poz. 687 ze zm.). Rozporządzenie ministra infrastruktury z 7 marca 2008 r. w sprawie wymagań, jakie muszą spełniać cmentarze, groby i inne miejsca grzebalne ( z 2008 r. nr 48 poz. 284). Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję
Ile kosztuje postawienie pomnika na cmentarzu 2021 Ile kosztuje postawienie pomnika na cmentarzu 2020 Pomniki chińskie cena Opłata za postawienie pomnika na cmentarzu parafialnym Cennik nagrobków pojedynczych o dobrej jakości wykonania zazwyczaj mieści się w kwocie 4 000 – 5 000 zł. Wyświetl całą odpowiedź na pytanie „Ile kosztuje postawienie pomnika na cmentarzu 2019″… Cennik nagrobków pojedynczych o dobrej jakości wykonania zazwyczaj mieści się w kwocie 4 000 – 5 000 zł. Ile kosztuje postawienie pomnika na cmentarzu 2020 Opłata za postawienie pomnika na cmentarzu faktycznie w dużej mierze zależy od samego cmentarza. Na każdym cmentarzu opłaty naliczane są inaczej. Niektóre kancelarie parafialne pobierają 10% wartości nagrobka. Z kolei na jeszcze innych obowiązuje konkretny cennik – ceny wahają się od 100 do 500 złotych. Pomniki chińskie cena Pomnik z chińskiego granitu kosztuje łącznie z usługą montażu około 4-6 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę, że nagrobki w Warszawie z kamienia z polskich kamieniołomów prezentują koszty około 6 tysięcy złotych, klientowi nie opłaca się wybrać nagrobka produkcji chińskiej. Opłata za postawienie pomnika na cmentarzu parafialnym Na każdym cmentarzu opłaty naliczane są inaczej. Niektóre kancelarie parafialne pobierają 10% wartości nagrobka. Z kolei na jeszcze innych obowiązuje konkretny cennik – ceny wahają się od 100 do 500 złotych. Z reguły te ceny dotyczą cmentarzy parafialnych i samych opłat za pomnik.
Na trzech tego typu polskich cmentarzach jest już ponad 5 tys. nagrobków. Na największym – prawie 3 tys., w tym tysiąc należy do sławnych postaci. Można mieć grób w sąsiedztwie Jana Pawła II, Jana S. Bacha czy Marilyn Monroe. Wszystko jest banalnie proste. Wystarczy wejść na stronę www, wykupić wirtualny grobowiec w wirtualnej kwaterze – np. w alejce muzyków, artystów czy ateistów, a następnie pielęgnować go: zapalać wirtualne świece i stawiać wirtualne bukiety kwiatów. Tylko pieniądze – chociaż przelewane w sieci – są realne. Postawienie nagrobka bliskiej osobie na niektórych stronach jest bezpłatne. Ale też jeśli chcemy, by był on specjalnie zaprojektowany – musimy wydać od 300 zł wzwyż. Odnawianie subskrypcji u jednego z administratorów cmentarza kosztuje co roku 6 zł. Zapalenie znicza czasem jest bezpłatne, ale są też cmentarze, gdzie za siedem dni palenia się świecy w cyberprzestrzeni trzeba zapłacić 5 zł plus VAT. Na forach internetowych cmentarzy trwa zażarta dyskusja. „Ludzie, co wy, na głowy poupadaliście?! – pisze internauta o niku „Patrzący z trwogą”. – Cmentarz to miejsce wydzielonego poświęconego pochówku! Nie można czcić zmarłego, którego nie ma w grobie! A poza tym, to nie są nawet groby! Skoro już wymyślili cmentarz wirtualny i tu „chowa się” zmarłych, to niech jeszcze wymyślą porodówkę. Może zaczniemy się rodzić w Internecie, skoro już w nim „umieramy i spoczywamy”!”.Grzegorz jest innego zdania: „Uważam, że to bardzo dobry pomysł. Nie każdy ma możliwość odwiedzenia często grobów swoich bliskich. Tu można choć wirtualnie złożyć kwiaty, zapalić znicz, powspominać piękne czasy, jakby być bliżej z nimi”. – Gdyby to miało pomóc w zachowaniu pamięci o osobie zmarłej, to byłbym za, ale boję się, że może być to pamięć pozbawiona konkretu – mówi ks. dr Sławomir Szczepaniak, filozof, wykładowca UKSW w Warszawie. – Chrześcijaństwo jest związane z kulturą wcielenia. Tymczasem wirtualny cmentarz pachnie mi ucieczką w świat doskonały. Jego zdaniem większy pożytek byłby ze strony, poprzez którą osoby mieszkające daleko od grobów bliskich mogłyby przekazać ofiarę, żeby ktoś na konkretnym grobie zapalił zwykłą świeczkę. Właściciel pierwszego wirtualnego cmentarza w Polsce Dariusz Pałęcki mówi, że nie konkuruje z prawdziwymi nekropoliami. – Elektroniczna forma upamiętnienia osób czy zwierząt jest lepsza niż materialna, bo elektroniczna przetrwa dopóty, dopóki przetrwa Internet, dopóki te dane będą przetrzymywane – tłumaczy.– Stworzyłem fundusz na utrzymywanie wirtualnego cmentarza przez 100 lat. Po takim czasie na nekropoliach nie da się odczytać 90 proc. nazwisk na pomnikach. Mam nadzieję, że w naszej bazie będzie ich tak wiele, że cmentarz będzie się sam finansował. Na razie tak nie jest – mówi Pałęcki. Wirtualne cmentarze rozwijają ofertę. Do grobu zmarłego można dołączyć jego zdjęcie czy film. Jest też nekropolia dla zwierząt, a miejsca zapełniają się dość szybko. – Ludzie chętniej informują o zwierzętach, bo ślad po nich ginie szybciej niż po ludziach – dodaje Pałęcki. Na wirtualnym cmentarzu można zarezerwować sobie grób za życia, wybrać pomnik, a także nagrać swój głos, który firma odtworzy „zza grobu”, oraz napisać e-mail, który po śmierci zostanie rozesłany „do rodziny, przyjaciół albo wrogów”. Krzysztof Krzysztofek socjolog kultury Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej w Warszawie RZ: Cmentarz w Internecie – jednych zatrważa, innych zachwyca. A pana? Prof. Krzysztof Krzysztofek: A ja widzę różnicę pokoleniową w percepcji rzeczywistości, którą nazywamy wirtualną. U młodych ludzi, pokolenia zwanego sieciowym, byty wirtualne odnoszą się same do siebie i nie dochodzi do zacierania się obu rzeczywistości. Oni widzą rzeczywistość jedną i drugą. Rzeczywistość wirtualna jest dla nich równie realna jak fizyczna. Jednak grób zmarłej osoby istnieje realnie, w rzeczywistości fizycznej z wszystkimi tego konsekwencjami, czyli na przykład zwiędłymi kwiatami. Groby na cmentarzach wirtualnych przypominają trochę groby symboliczne. Proszę zauważyć, że cmentarze wirtualne wiernie odtwarzają cmentarze prawdziwe – jest brama, alejki, groby, czyli istnieje naśladowanie rzeczywistej przestrzeni. Ludzie w dalszym ciągu postrzegają przestrzeń fizyczną, odwzorowując ją w Internecie i tworząc w niej drugie życie, tzw. second life. Czy stworzenie grobu bliskiemu w Internecie nie jest jednak pójściem na łatwiznę? Włączę komputer, kliknięciem entera zapalę świeczkę, zamiast naprawdę pojechać na cmentarz i uporządkować grób albo naprawdę pomodlić się za bliską osobę. To nie jest sprawa ułatwiania życia czy lenistwa. Dla wielu ludzi oddalonych od swoich grobów rodzinnych jest to szansa na zadumę, wywołanie w sobie emocji i przeżyć jak przy grobie realnym, fizycznym. Pokolenie, które wyrosło przed pojawieniem się Internetu, nie jest w stanie wczuć się w świat pokolenia sieciowego. Jesteśmy w jakiś sposób ograniczeni. Natomiast młodzi ludzie, bo to oni głównie partycypują w tej przestrzeni, potrzebują multimedialnego postrzegania rzeczywistości. Patrząc na grób w Internecie, oglądając zdjęcie zmarłego albo słuchając jego głosu, mogą osiągnąć wyższy poziom emocjonalności, a nawet duchowości. To jest inna forma obecności – teleobecność. Chce pan powiedzieć, że wirtualne cmentarze to przyszłość? Przyszłością jest wchodzenie w inną rzeczywistość. Moim zdaniem ta nowa forma doświadczania świata i także wyrażania duchowości nie jest gorsza od tej, w której my wyrastaliśmy. To jest kwestia różnic pokoleniowych. —rozmawiała Ewa K. Czaczkowska
stawianie pomnika na cmentarzu